Po tym jak mnie Perri uderzyła, zemdlałam. Obudziłam się na drugi dzień, na łóżku Harrego. Obok mnie siedział chłopak.
H: No nareszcie się obudziłaś ! - powiedział z uśmiechem. -Jak się czujesz ?
J: Dobrze. - próbowałam wstać. Kiedy stanęłam na nogi, upadłam z powrotem na łóżku.
H: Leż. najwyraźniej nie masz siły. - spojrzał na mnie opiekuńczym wzrokiem.
J: W takim razie... Zawieź mnie do mojego domu. - powiedziałam mając łzy w oczach.
H: Chyba sobie żartujesz ?! Nigdzie nie jedziesz ! Zostajesz tutaj, ze mną... -powiedział to jakby miał być to rozkaz. -Przecież tutaj niczego Ci nie brakuje. - wstał. - Nie zostawię Cię teraz, kiedy najbardziej namieszałem Ci w życiu.
J: No właśnie ! - Zaczęłam płakać. - Namieszałeś mi w życiu i przez to ja mam wrogów na całym świecie. Teraz nawet normalnie na ulicy nie będę mogła się pokazać. A obiecałeś, że będzie dobrze ! Każdej swojej dziewczynie to obiecujesz ??
H: Nie. -Szedł w stronę wyjścia z pokoju. Zatrzymał się w drzwiach. Nie odwracając się, powiedział: -Przepraszam. Myślałem, że jestem dla Ciebie kimś ważnym, że możesz to wytrzymać. Nie wiedziałem, że to Cię przerośnie. Przepraszam... - Wyszedł.
J: Harry... -Zaczęłam płakać w poduszki. Nie wiedziałam już co mam robić. Nawet jakbym chciała wyjść z tego domu to nie mogę, bo nie mam na tyle siły a na ulicach roi się się od paparazzich, którzy chcą zniszczyć każdemu życie. I tak... To mnie przerosło. Jestem zwykłą nastolatką, z tysiącem problemów, wad i zalet. Nie jestem idealna, Harry też nie... Ale on ma fanów, którzy go kochają i wspierają w czasie, kiedy antyfani go atakują. A Ja ? Ja nie mam za co mieć fanów, więc od razu zaczęli mnie atakować zajebani hejterzy. Ja sie po prostu nie nadaje do takiego życia...
Po przemyśleniu spraw usnęłam. Ale szybko obudziły mnie wrzaski i huki, które pochodziły z dołu. Nie zastanawiając się na resztku sił wstałam. Opierając się o meble i ściany doczołgałam się do schodów. Powoli zeszłam. Zza ściany wypatrywałam co sie dzieje. W salonie był Harry i Zayn. Kłócili się.
Z: Jesteś jebnięty ?! Zniszczyłeś jej życie !
H: To nie moja eks ją pobiła ! Ona stanęła w Twojej obronie ! Więc to Twoja wina !!
Z: Nie miałem pojęcia, że to właśnie Perri wczoraj przyszła ! A Ty mogłeś zareagować wtedy, kiedy Pati była atakowana przez hejterów ! Przynajmniej mogłeś coś napisać na tym chorym TT !
H: Skąd mogłem wiedzieć, że to wszystko się tak potoczy ? Miałem dzisiaj to napisać, żeby się od niej odczepili !
Z: Ha.. No tak.. Ty nic nigdy nie rozumiesz i nie wiesz. Typowe dla Harrego Styles'a. -Zayn odwrócił się w moją stronę. Zobaczył mnie. Miałam łzy w oczach, ale nie odzywając się ominęłam Zayn'a i podeszłam do kanapy, na której siedział Harry.
J: Zniszczyłam Ci życie. Przeze mnie straciłeś tysiące fanów. To ja powinnam Cię przeprosić. -Harry odwrócił się w moją stronę i wstał. Podszedł do mnie.
H: Nie miałem pojęcia, że bycie gwiazdą plus bycie z dziewczyną, która nie jest sławna jest takie ciężkie. To wszystko mnie przerosło.
J: Chciałeś powiedzieć Nas. Mi też nie jest łatwo. W jeden dzień wszystko się zmieniło. Jestem rozpoznawana na ulicy, poznałam piątkę wspaniałych facetów, w tym jeden, w którym się zakochałam... -Harry złapał mnie za ręce.
H: Zakochałaś się ? -Zapytał z uśmiechem. Odpowiedziałam mu kiwając głową na tak. Pocałował mnie. Tak jak za pierwszym razem, delikatnie a za razem namiętnie. -Nie chciałbym, żebyś przeze mnie cierpiała. Jesteś na prawdę dla mnie ważna. Obiecuję, że się zmienię.
J: Już nic nie obiecuj. Po prostu to udowodnij. - Pocałowałam go w policzek i się przytuliliśmy.
Do salonu wszedł Louis z Eleanor. Zapytali się nas czy idziemy razem z paczką do Disneylandu. Oczywiście się zgodziliśmy. Weszliśmy do limuzyny, gdzie czekał już Niall, Zayn i Liam z Danielle. Od razu zaczęłam rozmawiać z dziewczynami. Były takie sympatyczne... Nie to co Perri. No, ale postanowiłam, że będę się świetnie bawić, nie zwracając na siniaki, wyrządzone przez tą kobietę zła. Kiedy wyszliśmy z limuzyny, Lou wziął za rękę El a Liam Danielle. Gdy patrzyłam się na te pary nie mogłam uwierzyć, że ja ich znam. Oooch oni są tacy śliczni razem. Noo i gdy tak patrzyłam poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę. To był Harry.
H: Jak się czujesz ?
J: O wiele lepiej jak Cię widzę. - Pocałowałam go w policzek. Gdy się tak przechadzaliśmy, do chłopaków podbiegały fanki i prosiły o autograf albo zdjęcie. U niektórych w oczach widziałam tą nienawiść do mnie. Haha. Niektóra chciała nawet, żebym była zazdrosna. Dała mi aparat, żebym zrobiła zdjęcie Harremu i jej ja... Ona daje mu buziaka ! Hahaha , to było dla mnie śmieszne. Nie byłam o niego zazdrosna bo wiedziałam, że on jest tylko mój.
Przez cały dzień rozmawialiśmy i świetnie się bawiliśmy. Wieczorem wróciliśmy do domu. Zmęczona wykąpałam się i usiadłam na łóżku. Na kolana położyłam laptopa i weszłam najpierw na fb. Nie obyło się bez wiadomości od znajomych z Polski. Troszkę popisałam i zaczęłam oglądać zdjęcia znajomych.. Obok mnie położył się padnięty Harry.
H: Misiek wyłącz to. Jest już późno. -Wtulił się w moją poduszkę.
J: Okej, okej już wyłączam. -Zamknęłam laptopa i zgasiłam światło. Położyłam się tyłem do Harrego.
Poczułam jak swoimi rękoma mnie obejmuje. Odwróciłam się. Przy swojej twarzy miałam twarz chłopaka. Swoją dłonią lekko jeździłam po jego twarzy i zastanawiałam się czym ja zasłużyłam na takiego słodziaka. Wyglądał tak słodko jak spał...
Już zmęczona przestałam jeździć ręką po jego gładkiej twarzy i przytuliłam jego bardzo mocno. Nasze twarze nadal leżały na przeciwko się.
Poczułam jego usta na swoich. Zaczęliśmy się całować. Z każdą sekundą nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Harry zdjął mi koszulkę i zaczął całować po moich piersiach. Czułam się tak wspaniale...
Ale te przyjemności przerwał Niall, który wparował do nas do pokoju. Oboje się wystraszyliśmy i schowaliśmy się pod kołdrą.
N: Chodźcie szybko ! Danielle skręca się z bólu ! -Powiedział przerażony po czym wybiegł z pokoju. Szybko się ubraliśmy i razem poszliśmy do pokoju Liama. Nie wiedzieliśmy co sie dzieje. Ale rzeczywiście... Danielle skręcała się z bólu brzucha. I to nie było spowodowane miesiączką. Ona wyglądała strasznie blado. Ale kierowcy żadnego nie było. Bo każdy z chłopaków wypił przed snem po piwie i się każdy bał. Zadzwoniłam po karetkę. Przyjechała po 15 minutach. Wszyscy byli przerażeni. Do szpitala z Danielle pojechał Liam. Każdy z nas zaniepokojony poszedł do swojego pokoju. Położyłam się z powrotem z Harrym. Widziałam, że chłopak już na nic nie ma siły, więc dałam mu tylko buziaka w czoło i wtuliłam się jego tors. Usnęliśmy...
-------------------------------------
Yaaaay :D Rozdział 4 - jest ..
Hmm , no i nie wiem czy pisać dalej czy nie ;pp
Piszcie komentarze, żebym wiedziała czy pisać :)
Fajne opowiadanie. Takie luźne i lekkie w sam raz na wakacje ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.tonciaworld.blogspot.com/
Pisz, pisz :) Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń