sobota, 7 lipca 2012

Komiks

Hejoo :) Jestem Magda i będę dla Was po każdym rozdziale robić komiksy :PP . mam nadzieje, że się spodobają :)

``````````````````````````````````````````````````````````
 Ja idąca do przyjaciółki, która ma dla mnie jakąś fajną wiadomość

Ja prosząca o to by mi powiedziała

Ona mówi, że tak na prawdę nie ma nic do powiedzenia
Ja strzelam focha
Ona próbuje mnie przeprosić




Ja zaczynam się przed nią bronić



Ona zaczyna płakać



Ja wychodzę

Ona się żegna
`````````````````````

i jak ? podoba się ? :)

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 8

Nie zastanawiając się już dłużej nad twittami od fanów Harrego na mój twitter, zamknęłam laptopa i upchałam resztę rzeczy.
Ciocia: skarbie, jesteś gotowa ? Już wyjeżdżamy.
Ja: Tak ciociu. Już idę. -Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Pożegnałam się z wujkiem i wyszłam z domu. Wsadziłam walizkę do samochodu i wsiadłam na przód. Jeszcze w ostatnich momentach nim ciocia odpaliła silnik poprawiłam make-up.
C: Gdzie ty się tak stroisz ? Lecisz tylko samolotem. -Powiedziała przez lekki śmiech.
J: Oooj marudzisz. W tych czasach nawet w samolocie trzeba dobrze wyglądać. -schowałam kosmetyki do torebki, zapięłam pasy i razem z ciocią ruszyłyśmy w drogę. Na lotnisko miałyśmy ok. 20 minut, więc włączyłam radio dla rozluźnienia. i oczywiście co leciało ? ONE DIRECTION ! a dokładniej More Than This.
C: czy to przypadkiem nie śpiewa ten Harry i reszta jego bandy ? -zapytała ciocia.
J: Tak. To oni. -Oparłam głowę o szybę i zaczęłam wspominać. Przed oczami miałam to, jak razem z Harrym tańczyliśmy przy tej właśnie piosence. Później nasz pierwszy pocałunek. Później ta noc... W tamtej chwili żałowałam tego wszystkiego. Tak. Fajna jest wakacyjna miłość, ale jeśli pokochasz kogoś do granic możliwości to jesteś już zniszczona. Tak wtedy myślałam. 20 minut minęło bardzo szybko. Gdy byłyśmy już z ciocią na lotnisku, pożegnałyśmy się.
C: Uważaj na siebie.
J: Dobrze.
C: Wiesz, że zawsze możesz mnie odwiedzić.
J: Wiem.
C: Kocham Cię.
J: Ja cię też. -Ciocia pocałowała mnie w czoło i wypuściła z ramion. Weszłam do samolotu. Przygotowałam się już do lotu, gdy nagle na monitorze zawieszonym na samym przodzie przedziału, w którym siedziałam, zobaczyłam Harrego, który powiedział: 'wyjrzyj przez okno' . Zakłopotana to zrobiłam. Zobaczyłam Harrego w środku serca usłanego z czerwonych róż i chłopaków, którzy stali po za sercem. Z emocji popłynęły mi łzy. Usłyszałam od jakiegoś starszego pana: 'Wyjdź do niego. To najpiękniejsza rzecz jaką mężczyzna może zrobić dla kobiety'. Uśmiechnęłam sie i wybiegłam z samolotu. Wbiegłam prosto w ramiona Harr'ego i zaczęłam szlochać.
H: Za wszystko co zrobiłem przepraszam. -Tulił mnie do siebie coraz mocniej.
J: To ja przepraszam. Niepotrzebnie strzelałam na ciebie focha.
H: Zapomnijmy o tym co sie stało i zacznijmy od nowa. Okej ?
J: Okej. -Spojrzałam na niego. -Harry....
H: Kocham Cię. -i znów ten jeden z wielu magicznych momentów. W środku serca z róż pocałowaliśmy się a wokół nas roiło się od fotografów. Nie zwracając na nich uwagi spojrzeliśmy na siebie jeszcze raz, złapaliśmy się za rękę i poszliśmy po moją walizkę.
C: To co skarbie, rozumiem że zostajesz ze swoim chłopakiem ? -Uśmiechnęła się. Cwaniara o wszystkim wiedziała !
J: Tak ciociu. -Pocałowałam ją w policzek. -Zostaję z moim chłopakiem. -Szeroko się uśmiechałam.
Nie rozumiałam wtedy, jak mogłam być tak głupia i zostawić takiego wspaniałego chłopaka. Jaka byłam głupia. Ale nie ważne. Gdy razem z chłopakami wróciliśmy do domu na kanapie siedziała Danielle i Eleanor. Gdy mnie zobaczyły od razu wstały i do mnie podbiegły. Zaczęły krzyczeć i piszczeć jakby mnie nie widziały co najmniej kilka lat.
Dan: Debilko tęskniłyśmy za tobą !
El: Martwiłyśmy się o ciebie.
H: Dobra, dobra. Też za nią tęskniłem, więc dajcie mi się nią nacieszyć. -Nic się nie odzywając z uśmiechem weszłam z Harrym na górę do jego sypialni. Usiadłam na łóżku a Harry zaczął wyciągać rzeczy z mojej walizki.
J: Przepraszam za to co się stało. - Harry odwrócił się w moją stronę.
H: Już Ci mówiłem. Zapomnijmy o tym.
J: Ale ja nie potrafię. Narobiłam tylko niepotrzebnego rozgłosu i narobiłam Ci kłopotów. -Chłopak usiadł obok obok mnie i objął.
H: Rozumiem cię jak się czujesz. Ale już się tym nie martw. Teraz jesteśmy My. I nie ważne co działo się kiedyś. -Pocałował mnie delikatnie w czoło a po moim ciele znów przeszły ciarki.
J: Tęskniłam. -Oparłam się o jego ramię. Było już dosyć późno więc oboje zasnęliśmy w ubraniach w swoich objęciach.
Obudziłam się z lekkim bólem głowy. Gdy się odwróciłam, loczka obok mnie nie było. W pół godziny wykąpałam się, pomalowałam i ubrałam. Zeszłam na dół. Na kanapie siedziała Dan a El tłoczyła się w kuchni.
Dan: Myszaa !! Nareszcie wstałaś. Chłopaki pojechali na jakiś wywiad. A Harry nie chciał cię budzić.
J: Miło z jego strony. -Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam przy barku w kuchni.
El: Jakaś taka małomówna jesteś. Coś się stało ? -Dziewczyn zaczęła mówić, w tym samym czasie robiąc naleśniki.
J: Nie. Nic się nie stało. Po prostu głowa mnie trochę boli.
El: Biedactwo. Czekaj. Dam ci lekarstwo. -Eleanor dała mi wodę i jakieś tabletki, które miały niby pomóc. Nigdy nie wierzyłam medycynie. No, ale mus to mus.
J: Emm..  A Ty Danielle jak się czujesz ? -Dziewczyna od razu podeszła w moją stronę trzymając się za mały brzuszek.
Dan: Bardzo dobrze. To już 4 tydzień. -Uśmiechnęła się. -Nie czuję żadnych zmian, ale przytyłam już 1 kg.!-mówiła spanikowana.
J: No teraz będziesz coraz bardziej tyła.
El: Możesz już się pożegnać z idealną figurą.
Dan: Serio ? -Spoważniała. No ale trudno. Ważne, że już za kilka miesięcy w tym domu będzie najmłodszy i największy directioner.
J: Albo directionerka. -Danielle uśmiechnęła się i pokiwała głową.
Dan: El, zrobiłaś już te naleśniki ?
El: Taaak, żarłoku. -El podała do stołu wielką tacę z naleśnikami. Usiadłyśmy przy stole w trójkę.
J: Nie wiecie kiedy chłopaki wrócą ?
El: Dopiero wieczorem. Więc mamy cały dzień dla siebie. -Na samą myślą o tym, że mam spędzić z nimi dzień przeszły mnie dreszcze. Sama nie wiedziałam co o tym myśleć.
Z dziewczynami poszłyśmy do centrum handlowego na mega zakupy ! Nie chciałam "wyłudzać" pieniędzy od dziewczyn, więc wybrałam swoje pieniądze z konta, na które rodzice codziennie mi coś przesyłali. Więc trochę się uzbierało i miałam swoje pieniądze. Razem świetnie się bawiłyśmy. Z Eleanor wybierałyśmy cudne ciuszki dla ciężarnej Danielle. Po długich przechadzkach po sklepach, usiadłyśmy w ulubionej knajpce chłopaków. Zamówiłyśmy jakieś jedzenie i zaczęłyśmy rozmawiać.
Dan: No więc. Opowiadaj. -Zobaczyłam, że Dan i El wlepiają we mnie swoje paczadła.
J: Ale co mam opowiadać ? -uśmiechnęłam się.
Dan: No to co się między tobą a Harrym dzieje !
J: A co ma sie dziać ?
Dan: Jest już wszystko okey ?
J: Noo tak !
El: A co robiliście w nocy ?
J: Spaliśmy ?! -Powiedziałam z wielkim WTF na twarzy. LOL. co można robić w nocy innego niż spać.
El: Okej, okej. nie pytam sory.
J: Spoko. -Nastała cisza. Zjadłysmy swoje porcje jedzonka i poszłyśmy do domu. Rozpakowałyśmy zakupy i usiadłyśmy przed telewizorem. Już po 10 minutach znudziło mnie to gadanie jaki aktor jest najprzystojniejszy.
J: Wiecie, co. Idę na dwór.
El: Ok. Uważaj na siebie. -Wzięłam deskorolkę i wyszłam na dwór. Jak zawsze gdy miałam problem jeździłam przed domem w tą i z powrotem. Jeździłam tak z pół godziny, gdy nagle wpadłam na jakiegoś kolesia w kapturze i się centralnie na niego wywaliłam.
J: Ej ! Uważaj jak chodzisz ! -Wydarłam się niego, próbując wstać. Chłopak jednak złapał mnie za rękę po czym przyciągnął do siebie.
H: Przepraszam skarbie. -Odkrył swoją twarz. -Przepraszam, że tracę wzrok jak ciebie widzę.
J: Harry debilu ! -Zaczęłam bawić się jego włosami. - gdzie reszta chłopaków ?
H: Pojechała na zakupy. -Wyszczerzył swoje białe ząbki.
J: Aaa okej. Idziemy do domu ?
H: Przecież tutaj jest wygodnie.
J: Dziwny jesteś. -Dałam mu całusa w usta i wstałam. -Chodź debilu. -Chłopak nadal leżał na chodniku i patrzył się na mnie. -Idziesz ? -Pokiwał przecząco głową. -Ok. To idę sama. -Zaczęłam iść w stronę domu.
H: i zostawisz mnie tutaj samego ? -Zaczął udawać rozpacz. -Chcesz, żebym został tu na chodniku ? A jak zamarznę ? -Odwróciłam się w jego stronę.
J: Jest 30 stopni. Nie ma szans, żebyś zamarzł. -Patrzyłam się na niego. Po chwili podałam mu rękę. -Idziesz ? Bo na serio cię tu zostawię. -zrezygnowany złapał mnie za rękę i wstał. Szliśmy po woli. W jednej ręce trzymałam deskorolkę a w drugiej rękę mojego chłopaka. -Co będziemy teraz robić ?
H: Idziemy do domu. -Chłopak uśmiechnął się i wziął mnie na ręce a tym samym opuściłam deskorolkę wcale się tym nie przejmując. Harry niósł mnie tak aż do sypialni przy czym cały czas się śmialiśmy. Gdy weszliśmy do pokoju chłopak położył mnie na łóżko. Zrzucił z siebie marynarkę i koszulkę i położył się obok mnie.
J: Czasami się ciebie boję. -Uśmiechnęłam się.
H: Aż tak strasznie wyglądam ? -Poprawił swoje włosy.
J: Nie aż tak bardzo. -Pocałowałam go. -Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham. -Loczek uśmiechał się lekko. Leżeliśmy tak przez chwile patrząc sobie głęboko w oczy. Zaczęliśmy się namiętnie całować. A nasze ręce jak zawsze błądziły po naszych ciałach. Już po kilku minutach Harry nie miał spodni a ja byłam bez koszulki. Cały czas się namiętnie całowaliśmy i rzucaliśmy się po całym łóżku, gdy nagle do pokoju wparował zdezorientowany Niall.
N: Har... -Stanął w drzwiach a my odskoczyliśmy od siebie z burakiem na twarzy. -Znalazłem na podwórku deskorolkę Pati i myślałem że coś sie stało. -postawił deskorolkę przy ścianie i się wycofał zamykając drzwi. Razem z Harrym zaczęliśmy się głośno śmiać.
H: No. Kurwa żadnej prywatności w domu nie ma ! -Powiedział śmiejąc się.
J: Oj daj spokój. martwią się o mnie. -Uśmiechałam się szeroko i w tym samym momencie na siebie spojrzeliśmy.
H: Kocham Cię.
J: Wiem. -Wstałam i poszłam do łazienki. Umyłam i ubrałam w moją pidżamkę. Szybko wróciłam do sypialni gdzie spał już Harry. Było późno, więc od razu też położyłam się spać wtulona w tors mojego chłopaka.

----------------------------------
Trochę taki bez sensu. za dużo się dzieje.
Nawet nie wiem czy to ktoś czyta :'(


 

piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 7

Wieczorem się położyłam. Nie mogłam usnąć, bo w głowie miałam straszny mętlik. Kurwa, co ja zrobiłam ? Uciekłam od Harrego Stylesa ! Ale... ale on mnie olał. Kurde. Poczułam się pokrzywdzona. Ale, żeby przyspieszyć mój sen, założyłam słuchawki na uszy i puściłam PlayListe -Ulubione. FUCK ! Jaka ja głupia... W ulubionych miałam większość piosenek One Direction. Każda piosenka przypominała mi o Harrym... Wkurwiona wyłączyłam telefon i włączyłam laptopa. Od razu włączyłam Twitter'a. Tylko jeden, jedyny twitt wrzucił mi sie w oczy:
Harry Styles
Tęsknie. ' Czy to możliwe żeby to było o mnie ?? Już sama nie wiedziałam... Była gdzieś 1 w nocy, a do pokoju weszła ciotka Dorota.
C: ej, skarbie co sie stało. Nie możesz usnąć ?
J: Ciągle myślę o Harrym. Ciociu... ja sie zakochałam. - Nie wierzyłam, że to powiedziałam. Ale to była jak najbardziej szczera prawda. pierwszy raz czułam coś takiego do chłopaka. i jeszcze te nasze wspólne chwile...
C: Wiem, że Cię do boli. Ale on może po prostu był zdenerwowany na fanów co ? Nie pomyślałaś o tym ?
J: Ciociu ! On nawet na mnie nie spojrzał. -Łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
C: Nie możesz wszystkiego od razu skreślać. -Nie chciałam już o nim myśleć. Postanowiłam, że wrócę do Polski. Tam jest moje miejsce. Nie patrząc na ciotkę powiedziałam:
J: Chcę wrócić do Polski.
C: Na pewno ?
J: Tak. Tak będzie najlepiej.
C: Mogłabyś jeszcze zostać. U mnie albo tutaj u Dominiki.
J: Nie. Za dużo wspomnień z Londynem.
C: i zostawisz tak Harrego ? Bez rozmowy ? -Spojrzałam na ciotkę jak na głupią.
J: Nie. Zostawiłam u niego swoje wszystkie rzeczy. Muszę je zabrać. Pojedziemy tam o 12 ? Jutro wtorek, too znaczy dzisiaj. A we wtorki Harry chodzi na siłownie o 12.
C: Zamierzasz tam się włamać ??
J: O tej porze w domu zawsze jest Niall i Louis. Dobranoc. - Nie zwracając na odpowiedź ciotki schowałam się pod kołdrę i czekałam tylko na poranek. Wiedziałam, że to co teraz robię to jest żałosne i głupie. Ale tak podpowiadał mi rozum. A serce ?? Serce łomotało jak szalone na samą myśl o Styles'ie...
Jakoś usnęłam. A obudziłam się o 9. Od razu spojrzałam na telefon. Po moim wczorajszym słuchaniu muzyki był wyłączony. Gdy go włączyłam zobaczyłam 16 nieodebranych połączeń od... Hazziątko <3 . Zrobiło mi się tak jakoś ciepło. Tak bezpiecznie. Że zawsze mogę na niego polegać. Ale stop ! Tego samego wieczoru miałam wylecieć do Polski. Nie mogę pozwolić na to, żeby te myśli to zepsuły.
Szybko się wykąpałam i ubrałam. Po czym zeszłam na dół do kuchnio-salonu --- nie wiem jak to nazwać. Po prostu. Był salon z połączoną kuchnią No więc, usiadłam przy barku w kuchni i zaczęłam zajadać się płatkami, które przygotowała mi ciocia Dorota. Po zjedzeniu poszłam do łazienki i zrobiłam lekki make up, jak nigdy. Rozczesałam swoje fale i poszłam do salonu. Wygodnie usiadłam na kanapie i włączyłam MTV. Słuchałam jakichś plotek na temat różnych gwiazdek. Kiedy zaczęli coś pieprzyć o One Direction od razu wyłączyłam telewizor. Zobaczyłam na zegarek, była 11:50
J: Ciociu, jedziemy ?
C: Tak, tak już. Pożyczam samochód od Dominiki, więc nie będziemy się wozić tymi śmierdzącymi taksówkami. - uśmiechnęła się, wzięła kluczyki i wyszła z domu. Ja wyszłam za nią. Obie wsiadłyśmy do samochodu i po chwili silnik odpalił. Przy willi chłopaków byłyśmy gdzieś po 12. Zdecydowanym krokiem popędziłam do drzwi. Zapukałam. Drzwi otworzył Niall.
N: O. To Ty. Wejdź. -powiedział smutny. szkoda mi się go zrobiło. no ale cóż...
J: Przyszłam po swoje rzeczy.
Lou: Spoko. -Powiedział siedząc na kanapie i nie odwracając się... Kiedy szłam w stronę domu czułam się pozytywnie a jak już byłam w środku, straciłam wiarę w siebie to, że jeszcze kiedyś się uśmiechnę. Spojrzałam jeszcze raz na blondaska, po czym poczochrałam jego czuprynkę. Ignorując mnie usiadł obok Louisa. Spoglądając na nich ze łzami w oczach weszłam na górę. Stanęłam przed drzwiami do pokoju Harrego. Wzięłam głęboki wdech i wydech. Otworzyłam drzwi. Od razu poczułam nieziemski zapach jego perfum i nagle wszystkie nasze wspólne chwile okazały mi się przed oczami. Udając silną wzięłam swoją walizkę, która stała w koncie i położyłam ją otwartą na łóżku. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że tuż przede mną stoi chłopak z zielonymi paczadełkami i wielkim buszem na głowie. Ty był Harry... Nie wiedziałam co powiedzieć. Harry złapał mnie w pasie.
H: Nigdzie Cię nie puszczę.
J: Harry ja.. ja wracam do Polski.
H: Nie możesz mnie tutaj zostawić !!! -Krzyczał. Z jego oczu poleciały pierwsze łzy. Sama myślałam, że zaraz się rozkleję. -Pati, kocham Cię. Nie możesz mnie zostawić. -Nie mogłam sie powstrzymać. Zaczęłam płakać.
J: Harry... -mówiłam przez łzy. -Ja muszę wracać do Polski.
H: Co.. coś sie stało Twojej mamie czy tacie ? -również mówił przez łzy.
J: Nie. Po prostu to nie ma sensu dalej ciągnąć. -coraz bardziej płakałam. -Zrozum mnie. Jestem zwykłą nastolatką...
H: i mnie kochasz. - Nastała cisza. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc nic nie powiedziałam. gdybym powiedziała, że go nie kocham, skłamałabym. A gdybym powiedziała, że go kocham... sama już nie wiem. Ostatni raz spojrzałam w jego zielone oczy i wyrwałam mu się z rąk. Szybkim ruchem wzięłam swoje rzeczy z szafy i spakowałam byle jak do walizki. Zapięłam i wyszłam. Zatrzymałam się w drzwiach i odwróciłam. Chłopak siedział na łóżku ze spuszczoną głową. Ten widok przyprawił mnie o dreszcze i jeszcze bardziej się rozpłakałam. Wybiegłam z jego pokoju. W salonie stał Louis i Niall.
Lou: A więc... to już koniec ? -Zapytał ze smutną miną. Patrząc na Nialla widać było, jakby chłopak miał się rozpłakać. Podeszłam więc do Nialla i go przytuliłam. Zrobiłam to samo w stosunku do Louis'a.
J: Będzie mi Was bardzo brakować.
N: Więc zostań. -Powiedział ledwo co Niall.
Lou: Widać, że kochasz Harrego, a on kocha Ciebie. Zostań.
J: Podjęłam już decyzję. Za dużo razy spaliłam sie na związkach na odległość. Tym razem nie chcę już bardziej cierpieć.
Lou: Bardziej ?
J: Kocham Harrego. Ale to nie ma dla mnie sensu. Tego nie można dłużej ciągnąć -Rozpłakana wybiegłam z domu i wsiadłam razem z walizką do samochodu.. Gdzieś po 17 wybrałam się do Centrum Handlowego. Spotkałam tam Zayn'a.
Z: Ooo . Kogo ja widzę ! Pati. Jeszcze nie wyleciałaś ? -Zapytał wrednie.
J: Nie. Samolot mam dopiero na 20.
Z: Nie jesteś już z Harrym ?
J: O kurwa ! Piszą o tym na portalach społecznościowych a Ty jeszcze o tym nie wiesz ? Stary... w jakim Ty świecie żyjesz ? Haha ! -Powiedziałam wrednie.
Z: Chciałem sie upewnić. Nie dopuszczałem do siebie tej myśli. -Posmutniały się odwrócił i zaczął iść.
J: Czekaj ! -chłopak się zatrzymał i popatrzył na mnie. -Przepraszam.
Z: Mnie nie masz za co przepraszać. To nie na mnie strzelasz jakieś fochy. To nie mnie zostawiasz samego.-Nie mogłam już tego wytrzymać. Rozpłakałam się. Tak po prostu. Wzięłam swoje zakupy i wyszłam ze sklepu. Na dworze roiło się od reporterów. Nie miałam ochoty wysłuchiwać ich pytań, więc założyłam na głowę kaptur i powędrowałam w stronę taksówki, która już na mnie czekała. Gdy byłam już u cioci wyłożyłam wszystkie zakupy na blat i zaczęłam się pakować przy włączonym TT. Zamieściłam twitta: Koniec moich wakacji. Koniec... Żegnaj Londynie <3 . Pakowałam wszystkie swoje rzeczy, tak aby wszystko się zmieściło. kiedy tu przyjechałam miałam mało ciuchów, a później... To mi Danielle coś kupiła, to Eleanor, to chłopaki. Po skończeniu spojrzałam na TT u mojego twitta. Było dużo obraźliwych odpowiedzi typu: Jeśli Harry przestanie śpiewać zniszczymy Cię. ' Jakoś miałam wyjebane na tych hejterów. Nie interesowały mnie one w zupełności. Ale były też całkiem miłe odpowiedzi, np.: A co z Harrym ? Tak fajnie razem wyglądaliście. ' Patrząc na te twitty zastanawiałam się czy dobrze robię wracając do Polski.

-------------------------
Miał być dłuższy ale podzieliłam go na 2 części.
Tą 2 jeszcze kończę, ale w niedzielę może dodam :)
Albo nawet jutro ^^


Rozdział 6

Dnie i noce mijały.. Został tylko miesiąc moich wakacji i... koniec. już nie będzie Pati i Harrego. Skończą się wygłupy z chłopakami, cudowne chwile z Harrym i szalone zakupy z Eleanor i Danielle. Na samą myśl, że niedługo miało się to skończyć, przechodziły mnie dreszcze. Bolało mnie to...
Ale już o tym nie myślałam. Postanowiłam wykorzystać te chwile jak najlepiej, więc kontynuowałam swoje dni z chłopakami. Tak więc któregoś tam dnia chłopaki mieli koncert charytatywny w samym środku Londynu. Na początku ludzie sprzedawali przy swoich stoiskach różne rzeczy: gadżety 1D, pościel 1D, jakieś plakaty i inne różne rzeczy. Był to jakby festyn. Tyle, że każda młoda osoba czy nastolatka czekała tylko na jedno... Występ One Direction. Razem z chłopakami i Eleanor i ciężarną Danielle pojechaliśmy limuzyną na miejsce.
J: Danielle, jak sie czujesz ? -zapytałam czule, żeby nie było jakoś chłodno w samochodzie.
D: Dzięki. Czuję się o wiele lepiej. - uśmiechnęła się i spojrzała ciepło na Liama, a ten pocałował ją w czoło po czym powiedział -kocham Cię. -Jejuuu ... Zawsze uwielbiałam na nich patrzeć ! Byli tacy słodcy..
H: Denerwujesz się ? -zapytał mnie Harry
J: Nie. a czemu mam się denerwować ? - uśmiechnęłam się.
H: No wiesz... Jak wyjdziemy to zaatakują nas fanki. -Przerwała mu Eleanor:
El: O to nie musisz się martwić. Ja z Danielle i Adamem (ochroniarzem chłopaków) wysiadamy za sceną, gdzie nikogo nie będzie. Więc Pati wysiada tam razem z nami.
H: Paul sobie nie poradzi z milionem fanek. -Oburzony krzyknął.
J: Skarbie, przecież lubisz jak fanki Cię tulą. -uśmiechnęłam się sarkastycznie. i wszyscy zaczęli nagle się śmiać. nie wiem czemu. przecież to ani trochę nie było śmieszne. No ale i tak postawiliśmy na moim.
Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Pierwszy z limuzyny wysiadł Paul a za nim Liam, Zayn, Harry i Louis. Wszystkie fanki zaczęły wrzeszczeć i piszczeć. Tak jak przepuszczał Harry, Paul sobie sam nie poradził, więc do niego wyszedł Adam. Obaj ochroniarze poszli za scenę, gdzie też była spora grupka fanek. Na szczęście ktoś mądry przemyślał to i ogrodził tył sceny, żeby nie mogły się tam dostać "intruzy". Więc chłopaki przynajmniej tam mieli spokój. Ja z dziewczynami podjechałyśmy tam limuzyną a drzwi otworzył nam Paul i zaprowadził nas do chłopaków do garderoby. Gdy weszłyśmy jeden z chłopaków był bez spodni. Kto ? Oczywiście że Harry !!
J: Czy Ty nawet przed koncertem musisz latać po garderobie bez spodni ? -Zapytałam po czym usiadłam na kanapie. Chłopak bez odpowiedzi podszedł do mnie i zaczął .... robić striptiz !! Powoli zaczął ściągać koszulkę , przy czym delikatnie poruszał swoimi bioderkami. To było za razem zabawne , ale za razem krępujące bo w garderobie była reszta chłopaków i dziewczyny. Wszyscy pękali ze śmiechu a ja zrobiłam się cała czerwona ! Chłopak jednak nie przestawał. Ściągnął koszulkę i zaczął wywijać nią dookoła głowy, po czym za chwile ją rzucił. Jednak na tym nie chciał poprzestać. Złapał za swoje bokserki i chciał je ściągnąć, ale złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie i namiętnie go pocałowałam. Wokół nas było słychać tylko słodkie : awww ;3 chwilę namiętności przerwał nam Louis:
Lou: Okej Harry. Jeśli chcesz robić takie prezenty swojej dziewczynie to w domu, w swoim pokoju i tylko dla niej.
J: No właśnie. Słyszałeś ? Masz być tylko moim prywatnym striptizerem ! - Wszyscy wybuchnęli śmiechem a ja pocałowałam Loczka.
H: No ale... znacie mnie. - Wszyscy spojrzeli dzikim wzrokiem na Harrego. -No dobra, dobra. Postaram się nie rozbierać w miejscach publicznych.
Po całym "przedstawieniu" Harry się ubrał i chłopaki wskoczyli na scenę a ja z dziewczynami, żeby nie robić zamieszania zostałyśmy w garderobie. znów zaczął się temat o mnie i o Harrym...
D: wyglądacie na szczęśliwych. Jest z Was z taka zgrana para -uśmiechnęła się szeroko i szczerze.
J: Niby tak. Ale wciąż się  boje co bedzie później.
El: Nie martw się. To tylko pogarsza sprawę. -objęła mnie
J: No wiem. Ale ja tak strasznie się martwię. -znów zaczęły dopadać mnie te wątpliwości.
El: Ale to jest nie potrzebne ! Skarbie, ciesz się chwilą. Harry to dobry i chłopak i jak chce to zadba o dziewczynę. A widać, że dla Ciebie jest inny niż dla tych zmarszczek z którymi kiedyś się umawiał.-Wszystkie trzy szeroko się uśmiechnęłyśmy. -W końcu znalazł młodą dziewczynę.
D: I BEZ ZMARSZCZEK ! -wykrzyczała delikatnie Danielle. Zaczęłyśmy się juz uśmiechać i tak jakoś przy nich moje wątpliwości od razu znikały. Przez niemal 2,5 godziny siedziałyśmy w garderobie, rozmawiałyśmy i się śmiałyśmy.  Bez wątpienia mogłabym je nazwać przyjaciółkami. Gdybym o tym wszystko opowiedziała Pauli, wyśmiałaby mnie i moje uczucia. Powiedziała by, że to głupie co robię i że mam wracać do Polski. Dlatego nie miałam zamiaru utrzymywać z nią kontaktu. To pierwsze wakacje bez niej i najbardziej zajebiste jakie kiedykolwiek miałam. Po rozmowie z dziewczynami miałam banana na mordce i nie mogłam przestać się uśmiechać. No i nadszedł ten moment... Chłopaki weszli do garderoby. Ostatni jak zawsze Harry, który całą twarz miał w szmince. Wziął jakąś szmatkę i zaczął się wycierać po twarzy. Bez słowa... Nie odzywając się do mnie... Za bardzo nie wiedziałam o co chodzi, ale pomyślałam, że to po koncercie może gardło go boli czy coś. Głupia ja co nie ? No, ale nie ważne. Niall od razu wyciągnął z torby słoik nutelli, usiadł sam gdzieś w koncie i zaczął wpierdzielać palcami. Haha , aż się śmiać chciało z blondaska. Był taki uroczy jak jadł tą czekoladę. Trzema słowami - Małe, Duże, Dziecko. Louis po wejściu od razu podszedł do Eleanor i namiętnie pocałował. W tej chwili zrobiło mi sie przykro. No co jest ? Co zrobiłam znowu nie tak ? W głowie miałam tylko jedno, wielkie: JA PIERDOLE. Ale nadal utrzymywałam się w spokoju. Ale w momencie kiedy Liam podszedł do Danielle, delikatnie złapał za jej brzuch no i delikatnie pocałował jej usta... Nie wytrzymałam. Wybiegłam od razu z garderoby nie zwracając uwagi na reporterów i tłum fanek. Nie obracałam się w tył, bo nie chciałam patrzeć czy ktoś za mną biegnie czy nie.. Trudno było mi się przedostać przez milion fanek i setki reporterów. Każdy zadawał pytania. -Co się stało ?. -Harry z Tobą zerwał ?. -Czy to już koniec między Tobą a Harrym ? . Ze łzami w oczach pobiegłam gdzieś na drogę i złapałam pierwszą lepszą taksówkę. Kiedy wsiadłam miałam minę jakbym zobaczyła ducha ! W środku siedziała moja ciocia. Szczęście w nieszczęściu. Od razu jej wszystko powiedziałam i wypłakałam się na jej ramieniu. Pojechałyśmy do siostry jej męża, która mieszka w Londynie. Sama ją o to poprosiłam, bo wiedziałam, że chłopaki domyślą się, że akurat pojechałam do cioteczki.. Tą noc miałam spędzić u Dominiki (siostry mojego wujka). Nie chciałam jednak żeby ciocia Dorota (u której mieszkałam) wracała do domu. Więc przez namowy została.

------------------------------
Okeeeej , jest 6 .. Trochę taki dziwny O.o
Jakos mi sie nie podoba ;/ No ale nic..
Zawsze coś.
KOMENTUJCIE I OCENIAJCIE *,*

xoxo

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 5

Na następny dzień, kiedy już byłam ubrana i ogarnięta. Zeszłam na dół do salonu. Na kanapie siedziała cała piątka, w tym Liam. Siedział pomiędzy chłopakami jakby przygnębiony. Głowę miał spuszczona w dół. Nic nikt nie mówił. Podszedł do mnie Harry. Dał mi buziaka w policzek, przytulił mnie i powiedział: -Danielle jest w ciąży. -Zatkało mnie...
Ranek minął strasznie drętwo i chicho. jakby to nie był ten dom. Przecież Liam powinien się cieszyć, że będzie miał synka lub córeczkę. A on tylko cały czas siedział na kanapie. Podeszłam do niego.
J: Nie cieszysz się ? -nie spoglądając na niego, zapytałam.
L: Sam nie wiem. Z jednej strony to jest zajebiste uczucie, ale z drugiej strony boję się, że mnie to przerośnie. Że wszystko się zmieni.
J: Nie możesz wszystko obracać w złe. Pomyśl to tych dobrych stronach. -odwróciłam głowę w jego stronę i ciepło się uśmiechnęłam.
L: A jeśli przeze mnie rozpadnie się zespół ?-Powiedział mając łzy w oczach. To zdanie usłyszał Louis.
Lou: Nie ma mowy ! Zespół nie rozpadnie się tylko dlatego, że będziesz miał dziecko ! Będzie to nasz fan numer 1. - zaśmiał się, po czym usiadł obok Liama i go po przyjacielsku objął. -Damy radę.Wszyscy Ci pomożemy. A teraz... zmykaj do Danielle. Ona teraz najbardziej cie potrzebuje.- i Liam wyszedł. Louis spojrzał na mnie z uśmiechem. Odwzajemniłam to..
J: Ej, Louis nie wiesz gdzie jest Harry ?
Lou: Chyba na górze.
Szybkim krokiem popędziłam do sypialni Harrego. Gdy weszłam chłopak leżał na łóżku. Rzuciłam się na niego i zaczęłam go gilgotać. On zaczął robić to samo. A po chwili rozpętała się wojna na poduszki. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy jak małe dzieci. i w pewnym momencie Harry rzuciła się na mnie, tym samym przerywając nasze wygłupy. Leżąc na mnie patrzył mi głęboko w oczy.
J: Emmm , wiesz... Nie jesteś taki lekki. - Uśmiechnęłam się.
H: Ale za to jaki seksowny. -Zaśmiał się po czym mnie pocałował. Nie przestając się całować, ja znalazłam sie na nim. I znów ta wyjątkowa chwila... Całowaliśmy się namiętnie, a nasze ręce wędrowały po całych ciałach. Czułam, że Harry chce coś więcej, ale ja... Coś mi po prostu nie pozwalało. Przestałam. Położyłam się obok a niego a łzy mi spływały po policzkach.
H: Coś się stało ? -Położył się na boku i mnie objął. Spojrzałam na niego.
J: Jesteś jedynym chłopakiem, do którego czuje... coś większego niż zauroczenie.
H: Więc w czym problem ?
J: W tym, że ja za 2 miesiące wylatuje do Polski. Co będzie później ? Ty o mnie zapomnisz i będziesz robił to samo tyle, że z innymi dziewczynami.
H: Czemu tak myślisz ?! -Zapytał oburzony.
J: Nie wiem ! Ale.. po prostu się boję ! Harry ... -Loczek mi przerwał
H: Kocham Cię i nigdy o Tobie nie zapomnę. -Pocałował mnie.
J: Więc co będzie jak wrócę do Polski ?
H: Będziemy się nawzajem odwiedzać. - Uśmiechnął się. -Uwierz mi, nie chce Cie stracić. -i znów mnie pocałował tym razem bardziej namiętniej. Pocałunek przerwał mój telefon. Dzwoniła do mnie mama. Wstałam i odebrałam. Pomimo drogich rozmów, rozmawiałam z nią chyba z 20 minut. A w tym czasie Harry przeglądał TT. Po skończonej rozmowie usiadłam obok chłopaka.
J: Co jest ciekawego ? -uśmiechnęłam się.
H: Dużo piszą o nas. Hejty hejtują , Directionerzy życzą szczęścia -Pocałował mnie w policzek.-Mówiłem, że będzie dobrze. -Oparłam się na jego ramieniu.
J: Tak bardzo się cieszę. -Zauważyłam na TT twitta Liama: Zostanę tatusiem. Zapowiadają się ciekawe miesiące z @DanielleCalder ;* . ' jejuu , to było takie słodkie. Danielle w ciąży a jeden z chłopaków One Direction zostanie tatusiem.
H: To dziecko będzie miało seksownego wujka. -Harry powiedział to "skromnie".
J: Noo z tym to się mogę zgodzić. -Pocałowaliśmy się.
Wieczorem powiedziałam Harremu, że idę na spacer. Zdziwił się że sama idę. Ale ja wzięłam swoją deskorolkę i wyszłam. Założyłam słuchawki na uszy i puściłam ulubioną muzykę. Jeździłam na chodnikach po ulicy, na której znajdowała się willa chłopaków. Więc za daleko się nie oddalałam. Po 30 minutach wróciłam do domu. Na kanapie siedzieli chłopaki a w kuchni Danielle z Eleanor. Odłożyłam deskorolkę i podeszłam do dziewczyn. Zaczęłyśmy rozmawiać o tym jakie imię dla dziewczynki a jakie dla chłopca. Oczywiście było dużo propozycji, ale żadna nie wpadła Dan do gustu. Eleanor mówiła, że będzie cudowną ciocią, bo razem z Louisem planują wziąć ślub. Jeszcze nie teraz, ale na pewno w tym samym roku. O tym nic się nie odzywałam i nagle padło pytanie do mnie od Danielle:
Dan: A jak z tobą i z Harrym ? -Zapytała z uśmiechem.
J: No dobrze się układa. -Opowiedziałam z niepewnym głosem.
Dan: Widać, że coś jest nie tak. Boisz się co będzie później prawda ?
J: Zgadłaś. -posmutniałam. - Jestem tu tylko na wakacjach. A co będzie jeśli podczas kiedy nie będziemy się widzieć on zakocha się w innej ? -zaczęły mi spływać łzy po policzkach. Eleanor i Danielle przytuliły mnie.
El: O to się nie martw. Chłopaki na pewno go przypilnują bo Cię lubią. -Uśmiechnęłam się lekko z nadzieją, że one mają rację. Po chwili objął mnie od tyłu Harry.
H: O czym tak rozmawiacie ?
Dan: O was. - i z uśmiechem razem z Eleanor poszły do chłopaków. Harry mnie obrócił w swoją stronę.
H: Nie musisz się martwić o to, że o Tobie zapomnę. Kocham Cię i nawet nie wiesz jak bardzo. -Pocałował mnie. Jednak ja i tak stawiałam na swoim i nie chciałam żeby między nami coś doszło. Postanowiłam sobie: Jeśli mnie na prawdę kocha to poczeka..
Oboje poszliśmy do sypialni i się położyliśmy. tym razem to ja go pocałowałam i zaczęliśmy się namiętnie całować i obściskiwać. Jego ręce były tak delikatne, że o wszystkim zapominałam, nawet o swoim postanowieniu. Harry bez zastanowieniu rozebrał mnie. Byliśmy nadzy. Nadal się całowaliśmy. I po chwili poczułam, że chłopak we mnie wchodzi. Całując się, poruszał się coraz szybszym tempem. Zamiast krzyczeć, żeby nie obudzić reszty chłopaków, wbijałam swoje paznokcie w jego pośladki. W końcu oboje doszliśmy. Nie wierzyłam, że to zrobiliśmy. No i moje postanowienie poszło się jebać. Dosłownie. Zmęczony Harry wyszedł ze mnie i położył się obok mnie.
H: Przepraszam.
J: Nie masz za co. -Pocałowałam go w policzek.
H: Wiem, że nie byłaś gotowa a ja...-Przerwałam mu
J: Jeśli bym nie chciała to bym przerwała. Kocham Cię. - wtuliłam sie w jego tors i razem usnęliśmy.






---------------------------------
OMG :O co ja pisze.. hahaha :D
Niee no , nieźle ;p
5 za mną ;**
Komentujcie co o tym myślicie <33


niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 4

Po tym jak mnie Perri uderzyła, zemdlałam. Obudziłam się na drugi dzień, na łóżku Harrego. Obok mnie siedział chłopak.
H: No nareszcie się obudziłaś ! - powiedział z uśmiechem. -Jak się czujesz ?
J: Dobrze. - próbowałam wstać. Kiedy stanęłam na nogi, upadłam z powrotem na łóżku.
H: Leż. najwyraźniej nie masz siły. - spojrzał na mnie opiekuńczym wzrokiem.
J: W takim razie... Zawieź mnie do mojego domu. - powiedziałam mając łzy w oczach.
H: Chyba sobie żartujesz ?! Nigdzie nie jedziesz ! Zostajesz tutaj, ze mną... -powiedział to jakby miał być to rozkaz. -Przecież tutaj niczego Ci nie brakuje. - wstał. - Nie zostawię Cię teraz, kiedy najbardziej namieszałem Ci w życiu.
J: No właśnie ! - Zaczęłam płakać. - Namieszałeś mi w życiu i przez to ja mam wrogów na całym świecie. Teraz nawet normalnie na ulicy nie będę mogła się pokazać. A obiecałeś, że będzie dobrze ! Każdej swojej dziewczynie to obiecujesz ??
H: Nie. -Szedł w stronę wyjścia z pokoju. Zatrzymał się w drzwiach. Nie odwracając się, powiedział: -Przepraszam. Myślałem, że jestem dla Ciebie kimś ważnym, że możesz to wytrzymać. Nie wiedziałem, że to Cię przerośnie. Przepraszam... - Wyszedł.
J: Harry... -Zaczęłam płakać w poduszki. Nie wiedziałam już co mam robić. Nawet jakbym chciała wyjść z tego domu to nie mogę, bo nie mam na tyle siły a na ulicach roi się się od paparazzich, którzy chcą zniszczyć każdemu życie. I tak... To mnie przerosło. Jestem zwykłą nastolatką, z tysiącem problemów, wad i zalet. Nie jestem idealna, Harry też nie... Ale on ma fanów, którzy go kochają i wspierają w czasie, kiedy antyfani go atakują. A Ja ? Ja nie mam za co mieć fanów, więc od razu zaczęli mnie atakować zajebani hejterzy. Ja sie po prostu nie nadaje do takiego życia...
Po przemyśleniu spraw usnęłam. Ale szybko obudziły mnie wrzaski i huki, które pochodziły z dołu. Nie zastanawiając się na resztku sił wstałam. Opierając się o meble i ściany doczołgałam się do schodów. Powoli zeszłam. Zza ściany wypatrywałam co sie dzieje. W salonie był Harry i Zayn. Kłócili się.
Z: Jesteś jebnięty ?! Zniszczyłeś jej życie !
H: To nie moja eks ją pobiła ! Ona stanęła w Twojej obronie ! Więc to Twoja wina !!
Z: Nie miałem pojęcia, że to właśnie Perri wczoraj przyszła ! A Ty mogłeś zareagować wtedy, kiedy Pati była atakowana przez hejterów ! Przynajmniej mogłeś coś napisać na tym chorym TT !
H: Skąd mogłem wiedzieć, że to wszystko się tak potoczy ? Miałem dzisiaj to napisać, żeby się od niej odczepili !
Z: Ha.. No tak.. Ty nic nigdy nie rozumiesz i nie wiesz. Typowe dla Harrego Styles'a. -Zayn odwrócił się w moją stronę. Zobaczył mnie. Miałam łzy w oczach, ale nie odzywając się ominęłam Zayn'a i podeszłam do kanapy, na której siedział Harry.
J: Zniszczyłam Ci życie. Przeze mnie straciłeś tysiące fanów. To ja powinnam Cię przeprosić. -Harry odwrócił się w moją stronę i wstał. Podszedł do mnie.
H: Nie miałem pojęcia, że bycie gwiazdą plus bycie z dziewczyną, która nie jest sławna jest takie ciężkie. To wszystko mnie przerosło.
J: Chciałeś powiedzieć Nas. Mi też nie jest łatwo. W jeden dzień wszystko się zmieniło. Jestem rozpoznawana na ulicy, poznałam piątkę wspaniałych facetów, w tym jeden, w którym się zakochałam... -Harry złapał mnie za ręce.
H: Zakochałaś się ? -Zapytał z uśmiechem. Odpowiedziałam mu kiwając głową na tak. Pocałował mnie. Tak jak za pierwszym razem, delikatnie a za razem namiętnie. -Nie chciałbym, żebyś przeze mnie cierpiała. Jesteś na prawdę dla mnie ważna. Obiecuję, że się zmienię.
J: Już nic nie obiecuj. Po prostu to udowodnij. - Pocałowałam go w policzek i się przytuliliśmy.
Do salonu wszedł Louis z Eleanor. Zapytali się nas czy idziemy razem z paczką do Disneylandu. Oczywiście się zgodziliśmy. Weszliśmy do limuzyny, gdzie czekał już Niall, Zayn i Liam z Danielle. Od razu zaczęłam rozmawiać z dziewczynami. Były takie sympatyczne... Nie to co Perri. No, ale postanowiłam, że będę się świetnie bawić, nie zwracając na siniaki, wyrządzone przez tą kobietę zła. Kiedy wyszliśmy z limuzyny, Lou wziął za rękę El a Liam Danielle. Gdy patrzyłam się na te pary nie mogłam uwierzyć, że ja ich znam. Oooch oni są tacy śliczni razem. Noo i gdy tak patrzyłam poczułam, że ktoś mnie łapie za rękę. To był Harry.
H: Jak się czujesz ?
J: O wiele lepiej jak Cię widzę. - Pocałowałam go w policzek. Gdy się tak przechadzaliśmy, do chłopaków podbiegały fanki i prosiły o autograf albo zdjęcie. U niektórych w oczach widziałam tą nienawiść do mnie. Haha. Niektóra chciała nawet, żebym była zazdrosna. Dała mi aparat, żebym zrobiła zdjęcie Harremu i jej ja... Ona daje mu buziaka ! Hahaha , to było dla mnie śmieszne. Nie byłam o niego zazdrosna bo wiedziałam, że on jest tylko mój.
Przez cały dzień rozmawialiśmy i świetnie się bawiliśmy. Wieczorem wróciliśmy do domu. Zmęczona wykąpałam się i usiadłam na łóżku. Na kolana położyłam laptopa i weszłam najpierw na fb. Nie obyło się bez wiadomości od znajomych z Polski. Troszkę popisałam i zaczęłam oglądać zdjęcia znajomych.. Obok mnie położył się padnięty Harry.
H: Misiek wyłącz to. Jest już późno. -Wtulił się w moją poduszkę.
J: Okej, okej już wyłączam. -Zamknęłam laptopa i zgasiłam światło. Położyłam się tyłem do Harrego.
Poczułam jak swoimi rękoma mnie obejmuje. Odwróciłam się. Przy swojej twarzy miałam twarz chłopaka. Swoją dłonią lekko jeździłam po jego twarzy i zastanawiałam się czym ja zasłużyłam na takiego słodziaka. Wyglądał tak słodko jak spał...
Już zmęczona przestałam jeździć ręką po jego gładkiej twarzy i przytuliłam jego bardzo mocno. Nasze twarze nadal leżały na przeciwko się.
Poczułam jego usta na swoich. Zaczęliśmy się całować. Z każdą sekundą nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Harry zdjął mi koszulkę i zaczął całować po moich piersiach. Czułam się tak wspaniale...
Ale te przyjemności przerwał Niall, który wparował do nas do pokoju. Oboje się wystraszyliśmy i schowaliśmy się pod kołdrą.
N: Chodźcie szybko ! Danielle skręca się z bólu ! -Powiedział przerażony po czym wybiegł z pokoju. Szybko się ubraliśmy i razem poszliśmy do pokoju Liama. Nie wiedzieliśmy co sie dzieje. Ale rzeczywiście... Danielle skręcała się z bólu brzucha. I to nie było spowodowane miesiączką. Ona wyglądała strasznie blado. Ale kierowcy żadnego nie było. Bo każdy z chłopaków wypił przed snem po piwie i się każdy bał. Zadzwoniłam po karetkę. Przyjechała po 15 minutach. Wszyscy byli przerażeni. Do szpitala z Danielle pojechał Liam. Każdy z nas zaniepokojony poszedł do swojego pokoju. Położyłam się z powrotem z Harrym. Widziałam, że chłopak już na nic nie ma siły, więc dałam mu tylko buziaka w czoło i wtuliłam się jego tors. Usnęliśmy...

-------------------------------------
Yaaaay :D Rozdział 4 - jest ..
Hmm , no i nie wiem czy pisać dalej czy nie ;pp
 Piszcie komentarze, żebym wiedziała czy pisać :)


sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 3

Gdy sie obudziłam dostrzegłam, że obok mnie nie ma loczka. Nie zastanawiając się weszłam do łazienki by się odświeżyć i ubrać. Zajęło mi to niemalże pół godziny. Gdy wyszłam z łazienki do pokoju zobaczyła Harrego, który siedział na łóżku z laptopem na kolanach. Był przygnębiony. Usiadłam obok mnie i zapytałam:
J: Ej, Harry co jest ? -Chłopak podniósł wzrok i dał mi na kolana laptopa. Widniał tam mój twitter i mnóstwo postów od jakichś dziewczyn (ta, fanek 1D) , typu: ` Ona tylko go wykorzystuje ! ` . ` Zwykła szmata i tyle ! ` . ` Odpierdol się od Harrego bo zniszczymy Ci życie ! ` . . W pewnym momencie nie wytrzymałam. Zamknęłam laptopa, zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z domu z płaczem. W wyjściowych drzwiach zatrzymał mnie Zayn:
Z: Nie radzę Ci wychodzić.
J: Chce stąd wyjść !!! - Krzyczałam z płaczem.
Z: Głupia jesteś ?! Tam jest kilkanaście, jak nie więcej paparazzi ! Będą chcieli od Ciebie wszystkiego się dowiedzieć !
J: Więc im wszystko powiem.
Z: Perrie mnie zdradziła. - powiedział ze łzami w oczach. Przytuliłam go.
J: Nie ... nie wiedziałam.
Z: Oni chcą wiedzieć wszystko o tym. No i o Tobie i Harrym też. Nie wychodź stąd. - W tym momencie przybiegł Harry.
H: Pati nie odchodź ! - odwróciłam się w jego stronę i znów zaczęły mi spływać po policzkach łzy.
J: Przeze mnie stracisz fanów. A ja jestem teraz dla całego świata szmatą. - krzyczałam płacząc.
H: Jeśli są prawdziwymi directioners, zostaną nimi nawet wtedy kiedy będę mieć dziewczynę. Eleanor i Danielle też przez to przechodziły, ale teraz jest już ok. Nie daj się zniszczyć... Proszę. -Podszedł do mnie. Przytuliłam go bardzo mocno. Nadal miałam ochotę wybiec z tego domu, ale już po prostu nie miałam na to siły... Podczas tych czułości na schodach pojawił się Niall.
N: Haaaaaaaarry !!! Jestem głodny.
H: Masz lodówkę.
N: Zayn...
Z: Sam sobie zrób.
N: Ale wy dzisiaj niemrawi jesteście. - powiedział blondasek podchodząc do lodówki.
Odczepiłam się od Harrego i usiadłam na kanapie.
J: Więc co teraz będzie ? - Zapytałam patrząc na Harrego.
H: Będziemy pokazywać się razem, a na TT już ja i chłopaki się tym zajmiemy. - Uśmiechnął się i usiadł koło mnie.
J: Jesteś kochany. - Wtuliłam się w niego po raz kolejny. Zayn był strasznie smutny. Widać było, że sobie nie radzi z tym co odwaliła Perrie. Ale to jest szmata... Nawet jak byłam w Polsce, nienawidziłam tej wiedźmy. W końcu wtedy podobał mi się Zayn. Bóg Seksu, przystojny brunet z brązowymi oczami.. Ale kto by pomyślał, że to wszystko się tak potoczy ? Że ja będę akurat z Harrym ? Że to on zawróci mi w głowie ? Wszystko takie, jakieś... Magiczne :)
No, ale nic. Stało się jak stało. Po krótkim, wspólnym leżeniu i przemyśleniu kilku spraw, loczek z uśmiechem mnie pocałował.
H: Jakie plany na dziś ?
J: Wiesz, chyba musiałabym powiedzieć cioci.... - Harry mi przerwał
H: A to nie potrzebne. Z samego rana pojechałem do domu Twojej ciotki z Liamem i załatwiliśmy żebyś przez wakacje u nas zamieszkała i wzięliśmy Twoje rzeczy.
J: Żartujesz sobie ? - Zapytałam z wielkim Poker Face
H: A wyglądam jakbym żartował ?
J: Jeju, jeju, jeju !!! Jesteś kochany !! - Wykrzyczałam i rzuciłam się na chłopaka. Oboje spadliśmy z kanapy i leżeliśmy na podłodze.
Louis, który przechodził przez salon krzyknął:
Lou: KANAPKAAAAAAAAAAA !!!!!!!!! - i rzucił sie na nas nie zastanawiając sie jaki to dla mnie bół kiedy taki chłop się rzuci .
N: Kanapka ? Gdzie ? - Niall wysunął się zza barku po czym również skoczył na nas. Liam, który schodził z Danielle, patrzył się na nas chwilę i za raz on również na nas wszystkich skoczył . To było zabawne, ale za razem bolesne.
H: Pogięło was ? Spieprzać z nas !
Lou: Okej, Okej. Nie trzęś się tak zakochańcu. -po tych słowach podniósł siebie i resztę chłopaków.. Na ostatku sił podniosłam się. Liam pojechał odwieźć Danielle, Niall wrócił do swojego zajęcia, czyli do jedzenia, a Louis wziął na bok Harrego aby pogadać. Ukratkiem oka zobaczyłam jak Zayn siedzi sam nad basenem. Podeszłam do niego i usiadłam przy nim.
J: Ej, Malik co jest ?
Z: Myślę nad tym co się w ostatnich dniach wydarzyło.
J: Nie obwiniaj się za to co zrobiła Perrie.
Z: Skąd wiesz, że o tym myślę ?- spojrzał na mnie
J: To widać. Obwiniasz się za to, czemu wcale nie jesteś winny. Zobaczysz... Znajdziesz jeszcze lepszą dziewczynę. Przecież Ty możesz mieć każdą ! - Uśmiechnęłam się do mulata.
Z: Serio tak uważasz ?
J: Chłopie ! Jestem Waszą fanką ! Do czasu kiedy nie poznałam bliżej Harrego najbardziej podobałeś mi się właśnie Ty. - Szturchnęłam go.
Z: haha . miło to słyszeć - uśmiechnął się lekko.
J: Miło wiedzieć Twój uśmiech. - uśmiechnęłam się szeroko. - a teraz chodź do salonu, do chłopaków. Oglądniemy jakiś film czy coś.- pociągnęłam go za rękę, a ten posłusznie poszedł za mną.
H: No nareszcie jesteś ! - podbiegł do mnie i pocałował.
J: Nie było mnie zaledwie 5 minut. -uśmiechnęłam się
H: Dla mnie to jest wieczność. - obdarował mnie buziakiem w czoło.
J: Co Ty taki całuśny dzisiaj jesteś ?
H: Po prostu mam dobry humor. - kolejny buziak w czoło.
J: hahaha. no okej - uśmiechnęłam się szeroko i wskoczyłam na kanapę między Louisem a Niallem. Chłopaki zaczęli mnie gilgotać a ja zaczęłam piszczeć i się śmiać.Moje krzyki przerwał Harry.
H: To co dzisiaj robimy ? - zapytał loczek wszystkich w salonie.
Lou: Ja to bym zaproponował jakiś horror dla odmiany.
N: Okej, ale mnie przytulisz ?
Lou: Noo jasne ! - Louis poczochrał blond czuprynę irlandczyka. Zayn wybrał jakiś najstraszniejszy horror i włączył. Usadowiłam się wygodnie między Harrym a Zaynem i zaczęliśmy oglądać. Oczywiście co chwile chłopaki oddawali swoje komentarze , jaki to nie straszny ten film itp.. W pewnym momencie, w filmie było jak dziewczyna chodzi po domu, w którym jest ciemno. I nagle rozległ się u nas w domu dzwonek. Biedny Niall tak się przestraszył, że aż razem z fotelem jebnął do tyłu.
J: Pizza !! - wykrzyczała i pobiegłam otworzyć drzwi. Jednak to nie była pizza. Była to Perrie, która zdradziła Zayna . - Emm chłopaki, zaraz wrócę. - wyszłam z domu do tej szmaty.
J: Czego tu szukasz ?
Perrie: Chce porozmawiać z Zaynem. - Chciała złamać za klamkę, ale ja jej zagrodziłam drzwi.
J: Nie ma mowy ! Nie pogadasz z nim. On nie potrzebuje takiej dziewczyny jaką jesteś ty ! - krzyczałam z wielkim obużeniem
P: Nie denerwuj mnie. Wpuść mnie, albo inaczej porozmawiamy. Muszę mu to wytłumaczyć. -powiedziała niby spokojnie.
J: Ale on nie chce z tobą rozmawiać. Przykro mi. -uśmiechnęłam się sarkastycznie.
P: Powiedziałam coś ! Otwórz te drzwi ! - Krzyczała na cały regulator.
J: Nie ! Odejdź stąd ! Jesteś tu niezbędna ! On Cie nie potrzebuje ! - Darłam się zdenerwowana. Perrie swoim kolanem kopnęła mnie w krocze, po czym ja sie skuliłam a ona uderzyła moją głowę o moje kolano...


--------------------------------------
Takie tam pisane w samochodzie :PP
Ale jest. Ejjj ! Komentujcie , bo nie wiem czy pisać dalej ;p

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 2

Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po 20 minutach zeszłam na dół do kuchni gdzie była już ciocia przygotowująca śniadanie.
Ciocia: Jak było na koncercie ? - zapytała z uśmiechem.
Ja: Zajebiście ! Poznałam samego Harrego Styles'a i dał mi swój numer ! - mówiłam podekscytowana.
C: Skarbie, tylko uważaj na to co będziesz robić. Jestem tutaj za Ciebie odpowiedzialna, rozumiesz ?
J: tak ciociu . Rozumiem. Ale naprawdę nie musisz się o mnie martwić bo Harry jest bardzo miły. - Skończyłyśmy na tym rozmowę i wzięłam miske, mleko i płatki po czym poszłam do salonu i usiadłam na kanapie zajadając się. Włączyłam telewizor i zobaczyłam relacje z koncertu, na którym byłam. Mówili o tym, że podczas dawania autografów Harry Styles zniknął i pod koniec wrócił. Martwiłam się tylko o to, żeby nie wydało się, że to ja z nim byłam. Nie chciałam zniszczyć tym mu kariery.
Po śniadaniu usiadłam na łóżku, przy laptopie i zobaczyłam, że na fb jest Paula od razu do niej napisałam. Ona chciała jednak pogadać na skype. Więc się połączyłyśmy.
Paula: No hej Pati, jejuuu ale ja sie za Tobą stęskniłam !
J: Taak ja za Tobą też. Ale nie uwierzysz co mnie wczoraj spotkał !
P: Tak, wiem. Pisałaś mi już to. Masz numer Harego Stylesa - powiedziała tak jakby miała to gdzieś.
J:  Nooo ! Jestem strasznie podekscytowana ! Miał dzisiaj zadzwonić....- Paula mi natychmiast urwała:
P: Skąd wiesz, że to nie jest zwykły podrywacz ? A jeśli chce Cie tylko wykorzystać ? Pati, martwie się o Ciebie.
J: To nie jest podrywacz ! Jest może gwiazdą, ale też jest zwykłym chłopakiem.
P: Czyli podrywaczem. Nie wiesz w co sie pakujesz. - Po tych słowach zamknęłam laptopa i zaczęłam płakać w poduszkę. Tutaj nikogo nie mogłam się poradzić... Leżałam tak chyba pół dnia. Nawet nie jadłam obiadu. W końcu usłyszałam telefon. Odebrałam. Usłyszałam głos loczka:
Harry: No hej Pati. Masz może jakieś plany na dzisiejszy wieczór ?
J: Hmmm niee.
H: No to już masz !
J: Ooo na prawdę ?
H: Masz ochotę pojechać na imprezę do Eleanor, dziewczyny Louis'a ? Organizuje ona urodziny i można przyjść z osobą towarzyszącą więc chciałbym Ciebie zaprosić.
J: Noo nie wiem.
H: No proszę ! Bedzie fajnie. Lepiej się poznamy. Poznasz przy okazji moich znajomych.
J: No dobra. - powiedziałam z entuzjazmem.
H: Okej to gdzie mieszkasz ? To będę za pół godziny. -Podałam mu adres i się rozłączyłam.
Byłam strasznie podekscytowana. Nie wiedziałam co mam na siebie założyć. Sukienek nie noszę, szpilek też nie. Bałam się, że nie spodobam się Harr'emu. Wtem wparowała do mojego pokoju ciocia.
C: słyszałam jak z kimś rozmawiałaś.
J: Tak. To był Harry
C: Ten Styles ?
J: Tak. Zaprosił mnie na urodziny jego koleżanki. Mogę iść ?
C: A o której wrócisz ?
J: No, nie wiem.
C: A on po Ciebie przyjeżdża ?
J: Tak, za pół godziny.
C: Okej.. Wtedy z nim pogadam. Wyszykuj się. - Uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Zdenerwowana wyjęłam z szafy dżinsowe rurki, różowy neonowy t-shirt z napisami i niebieskie conversy za kostkę. Nad fryzurą za bardzo się nie męczyłam. Rozczesałam moje fale i zeszłam na dół.
C: No, no, no.. Wyglądasz ślicznie. -uśmiechnęła się.
J: Nie prawda. Wyglądam tak jak zawsze.
C: Ale pięknie. - pocałowała mnie w czoło.
Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłam.
H: Wow ! Wyglądasz... tak słodko. -Harry dał mi buziaka w policzek i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam go.
C: ekhem.. przepraszam. Harry o której zamierzasz odwieźć Pati do domu ?
H: Nooo... Ja myślałem, że Pati by mogła spać u nas w domu.
C: Nie, to wykluczone !
P: Ciociu proszę !
H: Mogę pani przysiąc, że nic złego jej sie nie stanie. - Loczek uśmiechnął się.
C: No dobra. Ale uważajcie na siebie.
P: Dziękuje ! - pocałowałam ciocię w policzek. - To papa !
Razem wsiedliśmy do limuzyny, gdzie siedział Zayn Malik, Liam Payne i Niall Horan.
Niall: Ej ! To Ty jesteś tą dziewczyną, która miała plakat z napisem ` Free Hugs `, prawda ?
P: Emm, tak to ja ! - szeroko się uśmiechałam. Nie mogłam uwierzyć w to, że to sie dzieje na prawdę. To było jak spełnienie wszystkich marzeń. Razem z Harrym, Niallem i Liamem całą drogę rozmawialiśmy. Zayn natomiast pisał sms'y z Perrie (Jego dziewczyną). Gdy byliśmy już na miejscu. Harry złapał mnie za rękę i uśmiechnął się. Weszliśmy razem do środka. Podeszliśmy do Eleanor i złożyliśmy jej życzenia. Impreza szybko się rozkręciła. O dziwo zaczęła lecieć piosenka One Direction - More Than This. 
J: Iiiiip !! To moja ulubiona piosenka ! -powiedziałam po czym Harry złapał mnie delikatnie za rękę.
Poszliśmy na parkiet. Przytuliliśmy się a swoimi rękoma delikatnie jeździł po moich pośladkach.
H: Wiesz, mało Cię znam, ale bardzo mi się podobasz. - Po tych słowach odchyliłam lekko głowę, uśmiechnęłam się i pocałowaliśmy się. Całą imprezę spędziliśmy razem, całując i przytulając się. Po 12 w nocy przyjęcie zakończyło się. Razem z chłopakami + Danielle (Dziewczyna Liama) i Eleanor wróciliśmy do willi chłopaków. Wszyscy położyli się spać a Harry zaprowadził mnie do swojego pokoju.
H: Tutaj będziesz spać.
J: A Ty ?
H: Ja, żeby Ci nie przeszkadzać czy coś pójdę położyć się na kanapie do salonu.
J: Nie ma mowy ! Zostajesz tutaj ze mną ! - pociągnęłam go do siebie i razem rzuciliśmy się na łóżko. Zaczęliśmy się namiętnie całować a nasze ręce wędrowały po całych ciałach. Jednak do niczego nie doszło. Oboje zasnęliśmy.

-----------------------------------
Ufff, no to już 2 rozdział haha :D
Talentu chyba nie ma :PP
Komentujcie .. x x

czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 1

Jestem u cioci w Anglii. Pewnego dnia ciocia dała mi bilet w pierwszym rzędzie na koncert moich idolów, czyli chłopaków z One Direction. Byłam w niebo wzięta ! Zawsze marzyłam o spotkaniu ich. Trochę żałowałam, że nie jest to VIP, ale w końcu pierwszy rząd. Kilka dni przed koncertem zrobiłam ogromny plakat, na którym jest napisane: Free Hugs ! ` Miałam nadzieje, że moi idoli chociaż na mnie zerkną. Kiedy już stałam pod sceną tłum wściekłych fanek darły się i przekrzykiwały nawzajem. Strasznie mnie to wkurzało. Ale po chwili na scenę wbiegł Niall i powiedział (oczywiście po Angielsku), że koncert czas zacząć. No i w końcu zaczęłam się uśmiechać. Chłopaki z One Direction koncert zaczęli od piosenki Everything About You. Cały tłum wściekłych fanek wraz ze mną śpiewał i skakał. W pewnej chwili zobaczyłam, że Harry się do mnie uśmiecha. Niestety zostałam przygnieciona przez jakąś dziewczynę. Nie przejmowałaś się tym i za chwilę wstałam. Jednak loczek już nie spoglądał. Nie zwracając na to uwagi nadal się świetnie bawiłam. Przy piosence Up All Night postanowiłam podnieść do góry swój plakat. Zauważył to Irlandczyk i słodko się uśmiechnął po czym powiedział coś na ucho Harremu. Ten spoglądnął na mnie i również się uśmiechnął. Podczas śpiewu chłopaków Harry zaprosił mnie na scenę i powiedział: no więc mnie przytul. ' Ja zacieszając bez namysłu się przytuliłam do słodziaka. Piosenka się skończyła. reszta chłopaków również się do nas przyłączyła. Ale kolej na następną piosenkę: Tell Me A Lie. W czasie kiedy chłopaki śpiewali Harry wziął mnie na bok i zapytał czy mam bilet VIP. Ze smutkiem na twarzy odpowiedziałam, że nie. Chłopak wyciągnął z kieszeni bilet i mi go dał. Kazał mi wrócić na publiczność jak gdyby nigdy nic. No więc wróciłam i nadal świetnie się bawiłam. Na koniec koncertu poszłam za scenę ze swoim biletem VIP. Spotkałam tam chłopaków i wielki tłum zwariowanych fanek. Czułam sie zakłopotana, więc usiadłam na jakimś podeście i czekałam aż tłum się trochę rozejdzie. W pewnym momencie zauważył mnie Harry i do mnie podbiegł. Złapał mnie za rękę i razem wbiegliśmy do garderoby, gdzie nikogo nie było. Zaczęliśmy rozmawiać.
Harry: więc jak się nazywasz ?
Ja: Pati i jestem Waszą wielką fanka
H: Jakoś tego po Tobie nie widać, ale to dobrze. - i słodko się uśmiechnął.
J: Czemu akurat tutaj mnie przyprowadziłeś ?
H: Od samego początku jak Cię zobaczyłem wydawałaś się inna od reszty fanek. Wpadłaś mi w oko.- Po tych jego słowach cała się zaczerwieniłam i nie wiedziałam co powiedzieć. Chłopak widząc to dał mi buziaka w policzek.
J: A to za co ?
H: Za to, że jesteś wyjątkowa.. -Loczek znów się uśmiechnął. Porobiliśmy sobie śmieszne i te normalne zdjęcia i wymieniliśmy się numerami telefonów. Po czym wyszliśmy z garderoby. Udając, że to nie miało miejsca wzięłam autografy od reszty chłopaków i wróciłam do domu ciotki. Leżąc na łóżku, z słuchawkami w uszach ciągle się zastanawiałam czy to sen. Ale nie... To prawda ! Sam Harry Styles wziął ode mnie numer. Postanowiłam, że muszę się z tym podzielić z Paulą - moją przyjaciółką z Polski. Włączyłam laptopa i napisałam Pauli na fb, że mam numer Harrego. Po napisaniu odłożyłam laptopa i położyłam się spać, zastanawiając się co przyniesie nowy dzień.

------------------------------------------
Wiem, wiem ... Trochę kiczowaty ;/ Ale to pierwszy ...
Co o nim myślicie ? Może być jak na początek ? :)